Chyba nie znam nikogo, komu ostatnie upały nie dały się w kość. Na budowie wysychał beton. Dobrze, że nie musieliśmy często jeździć, żeby go polewać wodą, bo wyręczał nas teść. Nie wiem, jak się mu odwdzięczymy :-). Burze za specjalnie też nas nie odwiedzały.
Panowie robotnicy przyszli dopiero dzisiaj, żeby wyrównać z zewnątrz ściany. Zaczęli też przyklejać papę. Teraz wygląda to tak:
Od polowy przyszłego tygodnia ma się na budowie dziać więcej, więc i będzie pewnie o czym pisać .
Póki co, zastanawiamy się nad dachówką. Jeśli chodzi o kształt, podoba nam się Piemont Robena... Trzeba będzie rozejrzeć się po sklepach.
A między drzewkami słodziutkie poziomki samosiejki:
i wsadzona niedawno konwalia, której biednej nie ma co zacienić i której upały mocno dają się w kość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz